Strona:Piotr Kropotkin-Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju.pdf/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzającymi ku tym samym celom, a taże związki miast i grup miast wypełniały całe życie owego okresu. Cały okres od wieku XI do XV-go może być rozpatrywany jako olbrzymi wysiłek organizacji pomocy wzajemnej na zasadzie związków i zrzeszeń, jako wysiłek rozciągający się na całe życie ludzkie i obejmujący wszystkie stopnie możliwe. Próba ta dała wyniki wprost wspaniałe. Połączyła ona ludzi poprzednio rozdzielonych, zapewniła im wolność i udziesięciokrotniła ich siły. W czasach, kiedy partykularyzm nieustannie podniecany był przez czynniki tak liczne i kiedy powody do waśni i zawiści spotykało się wprost na każdym kroku, miło jest widzieć, jak miasta rozrzucone na olbrzymich przestrzeniach kontynentu mają tak dużo spólnego pomiędzy sobą, jak zawsze gotowe są do łączenia się dla celów spólnych. Ostatecznie upadły one wobec wrogów przemożnych. Nie zrozumiawszy należycie zasady pomocy wzajemnej, popełniły szereg błędów fatalnych. Główną jednak przyczyną ich upadku bynajmniej nie była zawiść i walki wzajemne i błąd ich zgoła nie polegał na tem, że brakło im ducha jednoczenia się pomiędzy sobą.
Rezultaty tego wielkiego ruchu, z którego narodziły się i powstawały miasta włoskie, były wprost olbrzymie. Na początku wieku XI-go miasta europejskie były gromadkami nędznych chat, ozdobionemi niekształtnymi kościołami, których budowniczowie z trudem umieli związać sklepienie. Sztuki i rzemiosła, ograniczające się do tkactwa i kowalstwa, były w kolebce; książki znaleźć można było zaledwie w nielicznych klasztorach. W 350 lat później oblicze Europy zmieniło się zupełnie. Wszędzie widniały miasta bogate, otoczone wysokimi i grubymi murami, na których stały baszty i przez które prowadziły bramy, będące każda dziełem sztuki. Katedry pomyślane w wielkim stylu i ozdobione bogato, wynosiły swe dzwonnice ku niebu, rozwijając nieporównaną czystość form i taką śmiałość wyobraźni, że próżno usiłujemy prześcignąć ją do dnia dzisiejszego. Sztuki i rzemiosła dosięgły takiej doskonałości, że w wielu kierunkach nic lepszego nie osiągnęliśmy do dnia dzisiejszego, a pomysłowość robotnika i wykończenie dzieła znakomicie przewyższały wówczas to, co dzisiaj daje nam szybkość fabrykacji. Okręty miast wolnych przerzynały we wszystkich kierunkach morze Północne i Śródziemne; jeszcze wysiłek niewielki i byłyby przepłynęły ocean. Na olbrzymich przestrze-