Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/099

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Każden wiek ma piękność swoją.




Patrz na dziecie to ładniutkie,
Niemowlę na matki ręku,
Na te rączęta pulchniutkie
Całe w dołkach pełnych wdzięku,
Na te oczy, w których życie
Tak przyświeca jasno, miło,
I uśmieszek, który dziécię
Zda się z nieba zachwyciło.
A wnet pojmiesz zwrotkę moją:
Każden wiek ma piękność swoją.
Patrz na tych dzieciaków grono,
Co się bawi tak wesoło
Depcząc tę łączkę zieloną.
Usłaną kwieciem wokoło;
U każdego śmiech na twarzy,
W ustach, w oczach i w okrzyku
Zdobycz tam dla stu malarzy
Na tym niewielkim trawniku.
I zanucisz zwrotkę moją:
Każden wiek ma piękność swoją!
Widzisz to rodzeństwa dwoje:
Od nauki w chwile wolne,
Jasiek opowiada swoje
Siostrze prace, figle szkolne;
Zochna śmieje się tak szczerze
A o takie bzdurstwa pyta,
Że śmiech pusty człeka bierze,
Że cię coś za serce chwyta,
I powtarzasz zwrotkę moją:
Każden wiek ma piękność swoją.