Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/096

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z panem sędzią, sędzina
Jadą, niechaj pan wstanie!
— Jadą? biegnij, proś siedzieć.
Ach! kochany Franciszek,

Przyjechał mnie odwiedzić...
Daj mi wódki kieliszek.
} bis

Pietrek! która godzina?
— Dziewiąta zaraz Panie...
— Niedomaga sędzina
Nocować tu zostanie;
A jaka tam kolacya?
— Będzie potrawa z główki...

— Panie sędzio jest racya,
Wypić cynamonówki.
} bis

Pietrek! która godzina?
— Po północy już Panie...
— Czy śpi pani sędzina?
— At śpi dawno Mospanie.
— I nam spocząć już pora,
Ale panie Franciszku

Canonica to hora,
Jeszcze choć po kieliszku!
} bis

Pietrek! która godzina?
— Pierwsza... czyż pan nie widzi
— A śpi pani sędzina?
— Śpi, i pan niech spać idzie...
— Idę, trafię bez kija,
Ale tak do poduszki...
Pietrek... Ave Maria!
Daj kieliszek staruszki!
Gratias plena Maria!
Wytnę raz do poduszki.