Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dodać jeszcze możemy, że tym cnotom dzięki,
Które, każąc nam wierzyć w wszystko, co kłamane,
Redukują posagi z hojnej papów ręki
Po szóstej części tego co miało być dane, —
To prawidło się daje stósować dokładnie,
Do większej liczby teściów i małżonek pono,
I jeśli „drogi papo“, brzmi nadzwyczaj ładnie,
Niemniej sensem swym trafne jest: „najdroższa żono!“

Nie sąż więc dobrodziejstwem te zacne języki,
Które nam ułatwiają z ludzkością pożycie;
Z poszanowaniem prawdy, sensu i logiki,
Dają też wszelkie prawo kłamać przyzwoicie;
Gdybym mówił: kochany i najukochańszy,
Ominąłbym się z prawdą często w sposób srogi,
Unikam tego grzechu w sposób dużo tańszy,
Mówiąc z miłym uśmiechem: „przyjacielu drogi!“