Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w osiem dni bez nauczyciela, m etodą poglądową nauczysz się wszystkiego!
A owóż, powiedz sama, czy nie prześcigniesz inne, mając Nannę za przewodniczkę?
PIPPA: Oby tak było!!
NANNA: Tak będzie, nie wątp! Gniewaj się z wdziękiem, Pippo, i rób tak, aby ci każdy rację przyznał.
Jeśli ci twój przyjaciel obieca Rzym i siedem złotych gór, poczekaj jeden, dwa dni, nic nie mówiąc. Kiedy trzeci dzień do połowy minie, przypomnij mu się nieznacznie, a wtedy on powie: „Nie wątp, zobaczysz, licz na mnie!“ Wówczas rozpromień się cała, zacznij rozmowę o pośle tureckim, który ma przybyć, o papieżu, który jeszcze ostatniego tchu nie oddał, o Rolandzie Szalonym, i o cenniku kurtyzan weneckich. Później opuść główkę na piersi, ucichnij nagle, i porozmyślawszy kęs czasu, powiedz zdławionym głosem: Ach! tego nigdy nie przypuszczałam! Widzę już, jak opieszały darczyńca wykrzykuje: „Cóż się stało?“ Ty zapytasz się: „Gdzież to łajdaczyłeś się wczoraj wieczór?“
Nie czekając odpowiedzi, uciekniesz do alkierza i drzwi za sobą zatrzaśniesz. Niech się dobija po próżnicy! Wówczas ja nadejdę, uznam, że racja jest nie po jego stronie i że igra nieszlachetną twoją miłością, innej podwice serce oddawszy.
Bądź pewna, że zaprzeczy wszystkiemu i klnąc zbiegnie po schodach! A gdy po dwóch godzinach