Strona:Piesni polskie i ruskie ludu galicyjskiego.djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

który się właśnie wyrazić chciało. Ale dumający Rusin głębiéj, trafniéj bierze swoje obrazy, jak Polak. Rzadko się wydarza, żeby wiérsz piérwszy z drugim nie był w ścisłym związku, w związku nieraz uderzającym niedościgniętą głębokością pomysłu i uczucia. Skromność wszędzie prawie zachowana; wesołość rzadka, owszem posępność jakaś, cecha samotności, wszędzie się przebija. Tak w kołomyjkach jak w ogólności we wszystkich niemal pieśniach ruskich jakieś żałośliwe, truchliwe przeciąga powietrze; wszystkie niemal są obciągnione mglistą powłoką jakiéjś niewypowiedzianéj tęsknoty, co im właśnie tę niepojętą moc nad sercem ludzkiém i ten powab nadaje, który tylko czuć można, a którego słowami wyrazić nie podobna. Pod tym względem dołączony zbiór muzyki nieocenionéj jest wartości. Zastanawiając się tylko nad melodyami, postrzegamy świat cały rozwiniętych uczuć. Jakże różne są charaktery tych melodyj? W téj zdaje nam się widziéć wysmukłego górala, który śród swistu wiatru i huku burzy pokrzykuje z góry na górę; w téj znowu coś szumi, jak gdyby jéj spadki szły w zawody z szumem Dniestru lub Bugu; tu niby okopciałe postrzegamy twarze, na które w niskiéj chacie rozpalone łuczywo blask jaskrawy rzuca; tu niby w gaju coś kwili; tu znowu na wolném polu głos wolny się rozlega; w innych nareszcie jak gdyby skupionych mężów gromada donośnym głosem troski swoie głuszy. — Charakterystyczna jeszcze różnica między krakowiakiém i kołomyjką jest ta, że krakowiak śpiewa się zawsze na nótę wesołą, i że takich nót jest bardzo wiele, zupełnie się od siebie różniących, gdy tymczasem kołomyjka zawsze na jednę nótę się śpiéwa. Jest jednak rzeczą do niepojęcia a przecięż prawdziwą, że ta jedna nóta przez samę tylko modifikacyą tonu daje się bardzo dobrze zastosować do wydania i najsmutniejszego uczucia i naj-