Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/327

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ochotę robić ci wymówki! Jak ciężko jest, mając tak piękny przedmiot do żalu i niezadowolenia, nie mieć prawa ich okazywać!
Czyż to nie jest jednak prawdziwa niewierność, czarna zdrada, zostawiać tak swego przyjaciela zdala od siebie, przyzwyczaiwszy go wprzódy, aby się nie mógł obchodzić bez twojej obecności? Napróżnobyś się radziła pani swoich adwokatów: nie znajdą usprawiedliwienia dla tak niegodziwego postępku; zresztą ci ludzie umieją tylko rozumować, a uczucie nie da się zaspokoić rozumowaniem.
Co do mnie, tyle razy mówiłaś mi, markizo, iż rozsądek każe ci podjąć tę podróż, że doprowadziłaś mnie do zupełnego poróżnienia z tym panem. Nie chcę go już w niczem słuchać; nawet wówczas, gdy mi mówi, aby zapomnieć o tobie. Mimo to, ten rozsądek radzi bardzo rozsądnie; i doprawdy, to nie byłoby tak trudne do wykonania, jak pani przypuszcza. Wystarczyłoby tylko pozbyć się przyzwyczajenia myślenia ustawicznie o pani; nie spotykam zaś nic, upewniam panią, coby zdołało mi ją przypomnieć.
Nasze najpiękniejsze kobiety, te które cieszą się rozgłosem największego powabu, są jeszcze tak dalekie od pani, że mogłyby mi dać o niej jedynie bardzo słabe wyobrażenie. Daremnie się silą, daremnie dokładają wszelkich możliwych starań: brakuje im zawsze tego, że nie są tobą, a w tem właśnie leży cała siła twego uroku. Na nieszczęście, gdy dni się tak wloką, i gdy się jest bezczynnym, zaczyna się marzyć, buduje zamki na lodzie, tworzy sobie chimerę; stopniowo wyobraźnia się rozpala; pragnie upiększyć swoje dzieło, gromadzi wszystko miłe, wszystko ładne, wszystko ponętne, dochodzi wreszcie do doskonałości; i gdy się posunęło tak daleko, portret sprowadza myśl do modelu, i jest się nagle zdziwionym, widząc, iż myślało się cały czas jedynie o pani!
W tej chwili nawet znowu padłem ofiarą prawie że takiej