Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Do widzenia, urocza przyjaciółko; ściskam cię tak, jak ciebie pragnę; wyzywam wszystkie pieszczoty twego Kawalera, żali zdołają moim dorównać w zapale.

5 września 17**



LIST LVIII.

Wicehrabia de Valmont do Prezydentowej de Tourvel.


I czem zdołałem zasłużyć, pani, na gniew twój i wymówki? Przywiązanie najżywsze a mimo to najpełniejsze czci, poddanie najzupełniejsze twoim najdrobniejszym życzeniom: oto, w dwóch słowach, dzieje i moich uczuć i moich postępków. Przytłoczony niedolą bezwzajemnej miłości, nie miałem innej pociechy, jak tylko ciebie oglądać; kazałaś mi się wyrzec tej osłody: usłuchałem bez szemrania. Za cenę tego poświęcenia pozwoliłaś mi pisywać do siebie, i dziś chcesz mi odjąć to jedyne szczęście. Czyż mam je sobie dać wydrzeć, nie próbując bronić się nawet? Zaprawdę, nie! jakżeżby miało nie być drogiem mojemu sercu? wszak to jedyne, jakie mi pozostało i mam je z twoich rąk, pani.
Listy moje, powiadasz, są zbyt częste! Pomyśl tedy, proszę, że przez te dziesięć dni mojego wygnania nie spędziłem ani chwili, w którejby dusza moja nie była zajęta tobą, a że, mimo to, otrzymałaś odemnie zaledwie dwa listy. „Mówię ci w nich jedynie o mojej miłości!“ Ach, i o czemż innem mogę mówić, jak nie o tem, o czem myślę? Wszystko, co mogłem uczynić to było jedynie osłabić wyraz moich uczuć; i możesz mi pani wierzyć, iż odsłoniłem ci jedynie to, czego mi było niepodobnem utaić. Grozisz mi wreszcie, iż nie będziesz mi odpowiadać. Nie dość ci więc, iż z człowiekiem, któremu jesteś droższa nad wszystko i który cię poważa więcej jeszcze niźli cię kocha, obcho-