Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 2.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

najgłębsze i najlepsze wydarło się najaw; a wtedy otrzymują oni moc i natchnienie do największych dzieł swego życia.

Wielki Piątek.

Nareszcie dziś wieczór byłam znów u niego.
Chciałam powiedzieć mu coś pięknego, ciepłego, serdecznego, co dałoby mu poznać moją radość i dumę z niego — ale wszystko wylało się w jakiemś suchem:
— Winszuję ci! Miałeś ogromne powodzenie!
— Miałem powodzenie — odparł. — Ale ty, jedyna, na której zdaniu mi zależy, pozwól mi usłyszeć też jedyną krytykę, która będzie dla mnie miała wartość. Coś odczuła? Czy było dobrze? Czy była w tem prawda? Czy to obudziło wspomnienie w tobie? Czy porwało cię choć cokolwiek?
Zarzuciłam mu ramiona na szyję, wraziłam mu w oczy całe swoje szczęście i szepnęłam:
— Dziękuję ci! ale potem powiedziałam mu to samo w wielu słowach.
Bukiet żółtych róż wetknięty był w wazon na jego biurku. Ujrzawszy go, pomyślałam:
Od niej”.
Zachmurzyłam się — zauważył to.