Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 2.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Moja droga przyjaciółko, najczarowniejsza pamiątko mojej duszy, ubolewam poprostu nad Twoim listem jak nad objawem wandalizmu, jak wobec dzieła sztuki, pohańbionego przez brutalne ręce. Więcej powiem, odczuwam zawstydzenie w Twojej duszy. I nadto jeszcze: dotknęło mnie to jako najsmutniejsze z moich przeżyć!“
Napisałam do niego po raz ostatni:
„Przyjmij podziękę za Twój list. Zabolał mię tak, że aż skurczyłam się z bólu. Ale zasłużyłam na ten cios, i nie chybił on celu! osiągnął wpływ. Nie sądź przecie, że uważam to za poniżenie, iż położyłam się w prochu przed Tobą. Ale było niedelikatnością z mojej strony narzucać Ci się raz jeszcze, gdy powinnam była już zrozumieć, że nie chcesz mieć mnie przy sobie za żadną cenę.
Tedy proszę z całego serca o przebaczenie. Wiem i wiedziałam zawsze, że nie mam prawa niczego wymagać. Przyszłam do Ciebie z własnego popędu; nie wiązałeś się nigdy obietnicami i umowami. Ale byłeś dla mnie niewymownie dobry. Byłeś za dobry i nazbyt miły względem mnie. To jest jedynem dla mnie usprawiedliwieniem, że nie mogłam tak łatwo wyrzec się Ciebie.
Ale zanim się rozejdziemy na zawsze, po-