Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ucieczka była jedynym „czynem bohaterskim“ mego życia, muszę wyznać przed sobą z rumieńcem na twarzy, że nie jestem stworzona do żadnego dzieła, stanowiącego epokę, jeno do tego, aby być radczynią stanu; a nawet gorzej, że winna będę na klęczkach dziękować niebu, jeżeli potrafię dojść do tego celu.
A zatem — pragnę być z całego serca wdzięczną Erykowi za jego list! To jest ewangelia mojego Bożego Narodzenia. Ona mi poręcza, że przed Św, Janem zostanę szanowną panią domu i przedmiotem zazdrości dla tuzina kuzynek. A to przecież coś znaczy!.
— — — Z okazji dnia noworocznego byliśmy na uroczystym obiedzie u babki. Babunia — zważywszy zwłaszcza, że jest matką mego ojca — jest kobietą, niezwykle uprzejmą. W gruncie rzeczy mam przekonanie, że jest ona okrutnie zagniewana na ojca, o ile wolno w stosunku do uczuciowego życia babuni posłużyć się tak mocnem wyrażeniem. Siedzi ona nieruchomo, wrośnięta między poduszki, na swojej sztywnej kanapie mahoniowej, przed którą wisi na ścianie dziadek w farbach olejnych — debiut malarski ojca — wyniosła, chuda, ascetyczna postać prałata