Strona:Pedro Calderon de la Barca - Kochankowie nieba.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W której ta przepaść bezdenna
W grobowiec Darji zmieniona.

(odłamany wierzchołek skały zsuwa się, i zawala wejście do pieczary — na szczycie staje ANIOŁ.)
ANIOŁ.

Ta grota, — skarbnica droga,
Zwierzona jest mojej straży,
Niechże nigdy ludzka noga
Deptać jej się nie poważy. —
Ten zwalony głaz skalisty
Stanie za pieczęć grobową,
Jakoby żałobne słowo,
Jako pomnik wiekuisty.
Niech jako ołtarz męczeństwa
Z pod swoich skrzydeł opieki
Udziela błogosławieństwa
Przez wieki, wieki i wieki!
Przez niego tu będą zwalczone
I czas i niszczące żywioły,
Niech świadczy że tu są złożone
Kochanków nieba popioły.

KLAUDJUSZ.

Waszemi czystemi modłami
Wstawcie się, wstawcie za nami!