Strona:Paweł Spandowski - Z praktyki spółek wielkopolskich.pdf/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w rękach spółki, strata na procentach i t. p. Wszystko to sumuje się do poważnych sum, i gdy przychodzi koniec roku, pozostaje z zysku ledwie połowa „na czysto”.
„Czystym zyskiem” nazywa się kwota ta w bilansie spółki. Jest to jednak zasadniczym błędem, że kwotę tę uważa się za czysty zysk. W rzeczywistości mogłaby spółka o czystym zysku mówić dopiero wtedy, gdyby interes dla niej całkiem już był ukończony. Tymczasem parcelacyę coprawda przeprowadzono, ale pozostało z niej spółce za 170.000 marek hipotek, których posiadanie nie jest dla niej korzyścią, lecz ciężarem. Ciężarem nie tylko dlatego, że jeszcze może ponieść stratę na jednej lub drugiej hipotece, ale ponadto o tyle ciężarem, że posiadanie hipotek jest powodem ciągłych strat bieżących. Spółka pozostawia hipoteki zwykle po 5%, płatnych półrocznie postnumerando, sama zaś płaci w banku często 5½ lub 6% kwartalnie praenumerando, nie licząc kosztów i ew. prowizyi. Wskutek tego traci spółka na posiadaniu 170.000 marek hipotek blisko 1%, powiedzmy okrągło 1.500 mk. — Dalej wymaga posiadanie hipotek bardzo znacznego nakładu pracy, i to nie tylko z powodu ściągania procentów, ale także innych nadzwyczajnych czynności, związanych z posiadaniem hipotek, jak eksneksuacyi, działów, zmian właściciela itp. nie mówiąc już o zatargach i procesach z parcelantami, które często jeszcze po latach się wywiązują. Z tego wszystkiego tworzy się w spółce parcelacyjnej dość obfita praca bieżąca, która wymaga naturalnie opłacenia. Koszta tej pracy obliczyć można również na ½—1%, — przy naszym przykładzie więc dalsze ca. 1.500 mk. Razem z stratą na procentach wynosi zatem stała strata bieżąca, spowodowana posiadaniem 170.000 marek hipotek, rocznie około 3.000 mk. Jeżeli zatem hipoteki będą w posiadaniu spółki