Takie postępowanie społeczeństwa ostudza pokusę choćby najżywszą i zmusza żywioły niespołeczne z natury do poddawania się wymaganiom cywilizacji. Można powiedzieć, że wola zbiorowa może wystarczyć na to, aby wytępić doszczętnie wszelkie żywioły niespołeczne i niedocywilizowane. O tem powinno się pamiętać i u nas.
Cenne spostrzeżenia naszych uczonych jak Kochanowski i publicystów jak Niemojewski, powinny być spożytkowane. Wszystkie te żywioły, które nie dorastają do stopnia cywilizacji społeczeństwa, powinny stać się przedmiotem troski nietylko sędziego i policji, ale nauczyciela i wychowawcy. Człowiek musi zostać pozyskany dla społeczeństwa przez staranne wychowanie. Nie trapiłaby nas tak strasznie plaga złodziejstwa i bandytyzmu, gdybyśmy byli troszczyli się bardziej o wychowanie szerokich mas pod względem moralnym. Spychanie całej winy na zaborców nie rozgrzesza nas. Nie mając dostateczną ilość szkół, a przedewszystkiem nie mając szkół polskich, powinniśmy byli wyzyskać dla moralnego wychowania mas ich religijność. Powiedział ktoś, że kościół był doniedawna jedynem miejscem nauki moralności dla naszego ludu, a religja jedyną postacią etyki. To jest prawda. Masy ludowe wierzą jeszcze jeśli nie w co innego, to w księdza. Ale taka to właśnie wiara. Ludek myśli o tem, jak dostać się do nieba, ale nie myśli wcale o tem, jak żyć tu na ziemi. Chciwość, zdzierstwo, kradzież, a nawet bandytyzm rodzą się łatwo na tle takiej moralności powierzchownej. Trzeba koniecznie sięgnąć głębiej i nauczyć lud żyć pięknie, a nie jedynie prawowiernie umierać, jakby w myśl niemieckiego przysłowia: koniec dobry, wszystko dobre.
Bardzo często słyszy się ze strony księży narzekanie na agitację przeciwkościelną i na to, że lud stroni od kościoła, że więc niema możności wpływania nań. W przeszłości kościół przerabiał pono hordy dzikich zbójów na narody. Czynił to oczywiście jedynie w ten sposób, że udawał się do tych, którzy sami do niego nie przychodzili. Dzisiaj powinien zrobić to samo. Ale, niestety, księża powiadają, że nie mogą się narażać ludowi, gdy się im mówi, że powinni wpłynąć na wieśniaków aby tak nie podnosili cen za swoje produkty. Nam się zdaje, że trzeba się koniecznie narażać, tak jak narażał się Chrystus. Do cywilizacji zachodniej nie należymy jedynie dlatego, że król Mieszek kazał nas ochrzcić. Cywilizację tę musimy sobie stale przyswajać i zbogacać ją i dopiero gdy znikną z pośród nas typy niespołeczne, będziemy mogli uważać cywilizację swoję za zabezpieczoną.