Strona:Paul de Kock - Dom biały tom II.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
165

Było jeszcze kilka butelek dobrego wina, w sklepach starego zamku; pan Kiunet nieśmiał go wypić, bo je liczono, nim został murgrabią. Robino kazał je padać; wszyscy piją, a pan Ferulus podsuwa tylko szklankę i wypróżnia co chwila. Ponieważ obiad udał się, pomyślano przy deserze, o podziękowaniu pannie Szwal, którą Robino chce przyjąć za kucharkę. Kazano Franciszkowi przywołać ją i wkrótce, wielka i silna dziéwka, wchodzi i pozdrawia zgromadzenie.
— «Panno Szwal! odzywa się Robino: «bardzom jest zadowolniony twoją pracą i talentem... i jeżeli chcesz, przyjmuję cię na moje usługi.»
Panna Szwal kaszle, kłania się, ociéra czoło, i głosem stentoryjnym odpowiada: «O! gdybym ci téż gotować nie umiała!.. śmiesznieby to było~.. ja com, służyła u kupca bawełnianego, który miał