Strona:Paul de Kock - Dom biały tom I.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
41

liwrów intraty!... I, jak to się złożyło!.. Alfred stracił matkę, kiedy był dzieckiem jeszcze; ojciec jego w kilka lat później znowu się ożenił; mógł mieć dzieci, ale ich niéma; zamiast tego, żona jego, ubóstwiana, umiera po trzech latach pożycia; a Baron, stroskany śmiercią swej powtórnej żony, przysięga, że się więcej nie ożeni,... i dotrzymuje słowa, chociaż jest jeszcze nie stary. Jak się to wszystko dobrze dla Alfreda złożyło!... Oj! mnie to się tak nie uda!.... Mam ja jednakże gdzieś stryja, który lata po świecie, jak mi mama umierając mówiła; stryja, który chciał się dorobić majątku, pojechał tam gdzieś do Indyi, do Peru; zresztą niewiem gdzie — ale ba! djabli go wiedzą, może skoczył z Niagary!.. Podobno to tylko w komedijach te stryjaszki przybywają prościuteńko na samo rozwiązanie, żeby niewinność do więzienia