Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

leko do wody. — Obecnie atoli przyrzeknij i ty mi uczciwie dwie rzeczy: Po pierwsze, że potem będziesz wiosłował, jakby szło o twoje własne życie, a po drugie, że, skoro tylko wylądujemy, weźmiesz ten list i możliwie jak najprędzej do twierdzy odniesiesz. Ty bowiem biegniesz szybciej odemnie. Przyrzekam ci, że oskarżać cię przed mym małżonkiem nie będę; co więcej, otrzymasz odpowiednie wynagrodzenie. Jeżeli mi nie ufasz, to będziesz mógł niezwłocznie opuścić granice tego kraju i pójść tam, gdzie cię nikt nie zna, i nikt nie może doścignąć.
Twierdza ta znajdowała się mianowicie na samej granicy Sjamu.
Służący widział tedy, że mówi uczciwie, toteż przyrzekł uroczyście uczynić tak, jak od niego wymagała. I dziwić się należało, jak kobiecie tej wszystko innem się być zdało, kiedy tak nagle role swe zmienili; gdy ten, którego miała stać się ofiarą, stał się przeciwnie jej własną ofiarą. Z pewnem zainteresowaniem patrzyła na tego człowieka i widziała, jaki jest ładny, jaki młody, jaki silny, jaki dzielny. Przeniknęło ją coś w rodzaju błogości. Pomyślała sobie: Jutro i tak przecie nie będzie żył, biedaczysko.