Strona:Paul Dahlke - Opowiadania buddhyjskie.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się wystawia! jako pogardzający miłością i jej roskoszami, a to mi się tem lepiej uda, ponieważ tym razem, jak ci dobrze wiadomo, będę mógł to właśnie powiedzieć, co istotnie czuję. Co do mnie, wiem wprawdzie, że jestto dziedzina nie na to stworzona, aby się nią bawić i oszukiwać, i wiem, że potem karę za to poniosę, ale pocieszam się, że czynię to w usługach przyjaźni.
Plan mój jest taki: Ta pogarda miłości musi wywołać jej opór. Zacznie wtedy walczyć ze mną. To jednakże jest już rodzajem gry miłosnej. Miłość nie jest bowiem niczem innem, jak walką, różniącą się od innych walk tem tylko, że przyjemność jej nietyle polega na zwycięstwie samem, ile raczej na walce i na przegranej właśnie. Zwycięstwo i przegrana są tutaj zarówno słodkie i mają takie same znaczenie. Gdzie więc dwoje walczy z sobą aż do wzajemnej nienawiści, tam uprawiają jedynie glebę miłości. Tylko obojętność jest grobem miłości.
Jeżeli narzeczona twoja nie jest zupełnie różną od wszystkich innych kobiet, to oczekuję, że będzie się starała przekonać mię nietylko słowami, ale i czynem, krótko mówiąc: spodziewam się, że aby mię od błędności moich idei odciągnąć, postara się mnie w sobie rozkochać.