Strona:Patryotyzm i kosmopolityzm.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wydatku trudów i czasu, aby naród jeden, w zamian płodów swej pracy, otrzymał od narodu innego wzajemne usługi; dziś, łatwość zamiany obudziła niecierpliwe chęci używania, a zwłoka wszelka, sprowadzona jakąkolwiek postronną przyczyną, wprawia ogół w niezdrowe gorączki niepokoju i sztucznych wysileń. Trudności i przeszkody niesłychane, spotykające zamianę w czasach dawnych, sprawiły, że lud każdy, jak to dziś jeszcze czynią ludzie pojedyńczy, niezbyt od stanu pierwotnego oddaleni, sam pracą własną i zasobami, posiadanymi u siebie, zaspakajał potrzeby swe, w nielicznych tylko wypadkach i małych ilościach żądając czegoś od innych; obecnie, podział pracy, pomiędzy ludami różnymi, dosięgnął najwyższego, zda się, stopnia, a każdy, wypracowując u siebie cząstkę jakąś powszechnego bytu, niezbędnie potrzebnym stał się ludom innym i niezmiernie też wiele od nich potrzebującym.
Wszystkie warunki te, w których znalazła się praca ludzka, dzięki nauce, zaopatrującej ją w coraz liczniejsze i potężniejsze motory i materyały, wywołały dwa olbrzymie następstwa: uznanie zależności interesów materyalnych ludów różnych i wstręt do wojen, które, sprowadzając chwianie się i stagnacye przemysłowe w miejscach nią dotkniętych, spowodowują straty i niebezpieczeństwa dla solidarnych z niémi miejsc innych. Co do tego, zresztą, umniejszenia się popularności wojny, sięgającego coraz bardziej i wyraźniej stopnia uczuwanej względem niej trwogi i ohydy, przyczynił się w znacznej części, lubo mniejszej, niż inne materyalne i pośrednie działania nauki, wynalazek — prochu.