Osełkę masła młodego,
I dzbanek mleka słodkiego,
Na drogę.
Kukiełkę i dwoje sera,
Nie będzie to na nas siła:
Więcej nam Pan Jezus daje,
Gdy się dla nas człekiem staje,
Bóg prawdziwy.
Pójdźmyż teraz w imię Pańskie,
Otworzą nam wrota rajskie:
Przez narodzenie Jezusa,
Będzie w niebie nasza dusza,
Królowała.
Pastuszkowie, bracia mili,
Kędyżeście to chodzili?
Chodziliśmy do Betleem,
Jaki taki swoim strojem,
Szukać Jezusa małego.
Powiedzcież nam bracia mili,
Cóżeście wy tam robili?
Cześć i chwałę oddawali,
I wesoło zaśpiewali,
Dzieciąteczku maleńkiemu.
Jakieście dary przynieśli,
Kiedyście do szopy weszli?
Ja barana, wiązkę siana,
Maciek kaszę, Jan kiełbasę,
Dla Jezusa maleńkiego.
A jakże wam dziękowano,
Gdy te dary przyjmowano?
Józef stary, osiwiały,
Odebrawszy od nas dary,
Bóg wam zapłać, podziękował.
I mybyśmy tam bieżeli,
Gdybyśmy drogę wiedzieli:
Idźcież tędy i owędy,
A znajdziecie czego chcecie,
Jezusa malusieńkiego.
W którąż stronę mamy bieżeć,
Chciejcie nam szczerze powiedzieć?
Przez Pokucie w prawo rzućcie,
Tak staniecie w Nazarecie,
Zkąd pół mili do Betleem.
Kolędnicy.
Pójdziemy bracia w drogę z wieczora,
Wstąpiemy najprzód do tego dwora:
Będziemy śpiewali wszędzie,