Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kóbini powiedzą że to słowo wykłada się w ich znaczeniu, O. le Moine powie że w jego, będzie tedy o wiele więcej sporów o to aby je wytłómaczyć niż aby je wprowadzić; ostatecznie bowiem nie byłoby wielkiego niebezpieczeństwa przyjać go bez żadnego znaczenia, skoro może zaszkodzić jedynie przez znaczenie. Ale toby było rzeczą niegodną Sorbony i Teologii, używać słów dwuznacznych i mamiących, nie tłómacząc ich. Ostatecznie bowiem, moi Ojcowie, powiedzcie mi, proszę was ostatni raz, w co mam wierzyć aby być katolikiem?
— Trzeba, rzekli mi razem, mówić, że wszyscy sprawiedliwi mają najbliższą możność, abstrahując od wszelkiego znaczenia: Abstrahendo a sensu Thomistarum et a sensu aliorum Theologorum[1].
— To znaczy, rzekłem żegnając ich, iż trzeba wymawiać to słowo wargami, z obawy aby się nie stać heretykiem z nazwiska. Ostatecznie bowiem, czy to słowo jest w Piśmie św.?
— Nie, rzekli.
— Czy pochodzi od Ojców Kościoła, od Soborów Papieży?
— Nie.
— Od św. Tomasza?
— Nie.

— Gdzież jest tedy konieczność mówienia go, skoro nie ma ani powagi, ani żadnego własnego znaczenia?

  1. „Abstrahując od rozumienia Tomistów i innych teologów“.