wanych, czy to będzie potępione, ponieważ jest jego nauką? Maż być prawdą w Konstytucyi papieskiej iż mamy swobodę czynienia dobrego i złego, a to samo ma być fałszem w Janseniuszu? I cóż za nieszczęście go ściga, iż, w jego książce, prawda ma się stać herezyą?
Czy nie trzeba tedy powiedzieć, że jest heretykiem jedynie w razie jeżeli będzie w zgodzie z tymi potępionymi błędami, skoro Konstytucya papieża jest prawidłem do którego trzeba przymierzyć Janseniusza, aby osądzić czem jest wedle jego stosunku do niej, i że w ten sposób kwestyę: czy jego nauka jest herezyą, można rozwiązać tą drugą kwestyą faktyczną: czy jest zgodna z naturalnem znaczeniem tych Twierdzeń. Niepodobna aby nie była herezyą jeżeli jest im sprzeczną. Skoro bowiem, wedle Papieża i biskupów, Twierdzenia te są potępione w ich właściwym i naturalnem rozumieniu, niepodobna aby były potępione w rozumieniu Janseniusza, chyba w razie jeśli to rozumienie Janseniusza byłoby to samo co właściwe i naturalne rozumienie tych Twierdzeń: a to jest punkt faktyczny.
Kwestya pozostaje tedy wciąż na tym punkcie faktycznym, i niepodobna jej w żaden sposób zeń wydobyć, aby ją zmienić w kwestyę wiary. Tem samem niepodobna zrobić z niej kwestyi herezyi; natomiast moglibyście snadnie z niej uczynić pozór do prześladowania, gdyby nie nadzieja iż nie znajdzie się osób tak dalece zaprzedanych
Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/410
Wygląd
Ta strona została przepisana.