Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

go żąda, aby mienie należało raczej do tych którzy je krzywo nabyli, niż do prawych wierzycieli? Na to trzeba wam odpowiedzieć; ale to was stawia w przykrym kłopocie; daremnie staracie się zeń wybrnąć odwracając kwestyę i cytując z Lezyusza inne ustępy, o które nie chodzi. Pytam was tedy, czy ci, którzy zgłaszają upadłość, mogą z czystem sumieniem iść za tą maksymą Eskobora; i baczcie dobrze co powiecie! Jeżeli bowiem odpowiecie że nie, w cóż się obróci wasz doktór i wasza nauka prawdopodobieństwa? A jeżeli powiecie że tak, odsyłam was przed trybunały.
Zostawiam was w tym kłopocie, moi Ojcowie, brak mi już bowiem miejsca aby podjąć wasze następne szalbierstwo co do ustępu Lezyusza w przedmiocie mężobójstwa; to będzie na najbliższy raz, a reszta później.
Nie wspomnę nic o wycieczkach pełnych gorszących fałszów, któremi kończycie każde szalbiestwo: odpowiem na to w Liście w którym zamierzam wskazać źródło waszych potwarzy. Żal mi was, moi Ojcowie, iż musicie się uciekać do takich lekarstw. Zniewagi wasze nie rozjaśnią naszych sporów; a groźby, które miotacie w tak rozmaitej postaci, nie przeszkodzą mi się bronić. Wy macie za sobą siłę i bezkarność; ale ja mam prawdę i niewinność. Dziwna to i długa wojna w której gwałt sili się pognębić prawdę. Wszystkie wysiłki gwałtu nie mogą osłabić prawdy i służą tylko do tem pełniejszego oświetlenia jej; całe światło prawdy nie zdolne jest powstrzymać gwałtu, i drażni go tylko tem więcej. Kiedy siła walczy z siłą, większa niweczy mniejszą: kiedy się przeciwstawia racyę racyom, te