Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ale nie powiada, że grzech śmiertelny jest nie rozgrzeszyć go.
— Jakżeś ty nagły! rzekł. Posłuchaj końca, konkluzya jest zupełnie wyraźna: Odmówić rozgrzeszenia penitentowi który postępuje na zasadzie mniemania prawdopodobnego, jest grzechem z natury swojej śmiertelnym. I, na potwierdzenie tego poglądu, przytacza trzech najsławniejszych z pomiędzy naszych Ojców: Suareza, tr. 4, disp. 32, sect. 5; Vasqueza disp. 62, cap. 7 i Sancheza num. 29.
— O mój Ojcze, rzekłem, to, w istocie, roztropne zarządzenie! Niema się już co obawiać: spowiednik nie może się już sprzeciwić. Nie wiedziałem że macie władzę nakazywać coś pod grozą potępienia. Sądziłem że umiecie jedynie mazać grzechy; nie sądziłem że umiecie wprowadzać nowe. Ale, wedle tego co widzę, wy macie wszelką władzę.
— Nie wyrażasz się ściśle, rzekł. My nie wprowadzamy grzechów; my je tylko wskazujemy. Parę razy już spostrzegłem, że z ciebie nietęgi scholastyk.
— Mniejsza z tem, Ojcze; dość że wątpliwości moje rozstrzygnięte. Ale jeszcze jedno: co wy robicie, kiedy Ojcowie Kościoła są w sprzeczności z którym z waszych kazuistów?
— Słabo to rozumiesz, odparł. Ojcowie byli dobrzy moraliści dla swoich czasów, ale są zbyt odlegli dla naszych. Toteż, nie oni już wytyczają dziś moralność,