Strona:Pan Jąkalski.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   7   —
Julek (w rozpaczy).

Zdzisiu! co to znaczy? ach! jakżem nieszczęśliwy! Co ci jest? Skąd to nagłe jąkanie?..

Zdziś.

Skąd? Samo z siebie! (po cichu) Zapomniałem się. (głośno) S-a-a-mo z sie-e-e-bie...

Julek (krzyczy).

Przestań! przestań! słuchać nie mogę! Ach! co począć (do Zdzisia, biorąc go za rękę) Zdzisiu, słuchaj, to twoje jąkanie, to wielkie, bardzo wielkie nieszczęście... przyszłość twoja zmarnowana... bo i pomyśl, czem będziesz, mając tę okropną wadę?.. czem zostaniesz, jeśli w dodatku będziesz w możności skończyć nauki przy tem jąkaniu?.. Marzyłeś, aby być adwokatem? Jakiżto adwokat, co się jąka? Piękniebyś bronił... Cała sala pękałaby od śmie-