Strona:Pamiętniki o Joannie d’Arc.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kłamstwo było chlebem powszednim: była uczciwą, gdy uczciwość była zapoznaną; była skromną, delikatną, gdy świat cały był bezwstydny, brutalny; pełną litości, gdy litość w sercach innych zamarła; uosobienie godności, odwagi, czystości, gdy najwyżej postawione osoby w hierarchii społecznej, prowadziły życie zupełnie zwierzęce.
Pozbawioną też była zupełnie samolubnych uczuć. Gdy włożyła koronę na głowę ocalonego króla, odrzuciła wszystkie honory i nagrody — nic nie przyjęła. Prosiła o jedyną łaskę, by jej pozwolono wrócić do ubogiej chatki, gdzieby mogła być pomocą matce i jak dawniej, wyprowadzać owce na paszę.
Czyn dokonany przez Joannę d’Arc, nie ma podobnego sobie w historji świata, szczególniej gdy się wspomni o przeszkodach, jakie na swej drodze spotykała i o środkach, jakiemi rozporządzała. Cezar zwyciężał, ale sam był żołnierzem, i szli za nim, weterani Rzymu; Napoleon trząsł Europą, ale miał niezliczone wojska, zagrzane żądzą Wolności. Joanna, była dzieckiem, ograniczonem, nieświadomem, ale gdy zrozumiała, że naród jęczy w okowach, że lud upadł na duchu wskutek długiej niewoli, że przerażony król, zrezygnowany na los swój, przygotowuje się do ucieczki — wówczas — wyciągnęła swą rączkę, a naród powstał i poszedł