Strona:Pamiętnik chłopca.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Ojciec wziął go w ramiona, zaniósł do swego pokoju, położył do łóżka wśród pieszczot i rozczulenia, poprawił mu poduszki i kołderkę.
— Dziękuję, tatko, dziękuję — powtarzał Julek, — dziękuję; ale niech i tatko już idzie spać; ja taki szczęśliwy, niech tatko idzie do łóżka.
Ale ojciec nie chciał odejść, nim syn nie zaśnie; usiadł przy łóżku, wziął go za rękę i powiedział:
— Śpij, śpij, synku mój drogi!
I Julek, znużony, zasnął nakoniec i spał wiele, wiele godzin, używając po raz pierwszy od czterech miesięcy snu spokojnego, w którym mu się śniło o miłych, wesołych rzeczach; a otworzywszy wreszcie oczy, gdy już oddawna słonko świeciło, naprzód uczuł, potem zobaczył obok swej piersi na brzegu łóżeczka opartą siwą głowę swojego ojca, który w ten sposób noc spędził i spał jeszcze z czołem przy jego sercu.


SIŁA WOLI.
28, środa.

Stardi, z naszej klasy, miałby z pewnością, tyle siły woli, aby zrobić to samo, co mały Florentczyk. Dziś z rana zaszły dwa ważne wypadki w szkole: Garoffi szalał z radości, bo mu oddano