Strona:Pamiętnik chłopca.djvu/413

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wlekającym niebo. Nikt już nie wołał ze statku. Woda muskała już poręcze pokładu.
Naraz chłopiec padł na kolana, ze złożonemi rękami i z oczami wzniesionemi w niebo.
Dziewczynka ukryła twarz w dłoniach. Kiedy twarz znowu podniosła, powiodła wzrokiem po morzu: statku już nie było.