Strona:Pamiętnik chłopca.djvu/394

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


ROZDAWANIE NAGRÓD ROBOTNIKOM.
25, niedziela.

Jakeśmy się byli umówili, poszliśmy wszyscy razem do teatru Wiktora Emanuela, aby widziéć rozdawanie nagród robotnikom. Teatr był przystrojony, ale napełniały go niemal wyłącznie rodziny rzemieślników, a parter zajmowali uczniowie i uczennice szkół śpiewu chóralnego, którzy zaśpiewali najprzód hymn na cześć żołnierzy w Krymie poległych, hymn tak piękny, iż gdy go skończyli, wszyscy, z miejsc powstawszy, zaczęli bić w dłonie i śpiewacy zmuszeni byli jeszcze raz go powtórzyć. I zaraz potém zaczęli przeciągać przed syndykiem, prefektem i wielu innymi panami, nagrodzeni, którym rozdawano książki, książeczki kas oszczędności, dyplomy i medale. W jednym kątku parteru zobaczyłem naszego murarczuka, siedzącego obok swój matki; w inném miejscu spostrzegłem dyrektora, a poza nim rudą głowę mego nauczyciela z drugiéj klasy. Najprzód przesunęli się przez scenę, odbierając nagrody, uczniowie wieczornych szkół rysunkowych, złotnicy, rytownicy, litografowie, a także stolarze i murarze; potém uczniowie szkoły handlowéj, za nimi uczniowie liceum muzycznego, wśród których kilka dziewcząt, robotnic, postrojonych odświętnie, które gdy powitano z niezmiernym zapałem, one się śmiały. Na ostatku ukazali się uczniowie wieczornych szkół elementarnych i wówczas to najpiękniejszy był widok. Przesuwali się ludzie rozmaitego wieku,