Strona:PL Zygmunt Wielhorski-Wspomnienia z wygnania.djvu/016

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zaraz objaśniła nam tę zagadkę, mówiąc, że się udaje do Ustsyzolska, jednego z powiatów Wołogodskiéj guberni, dla objęcia posady akuszerki rządowéj. Skoro się dowiedziała, że i my jedziemy do Wołogdy, prosiła, żebyśmy jéj pozwolili razem z nami podróżować, chociaż w swoich sankach, bo śmiertelnie się bała jechać sama, ile że już miała nieprzyjemnych zajść z panami smotritielami poczt. Nie miałem prawa odmówić jéj prośbie i dobrzem na tém wyszedł, bo poczciwa ta kobieta umiała trochę po niemiecku, mógłem się zatém z nią rozmówić, a miała z sobą wyśmienite różne rosyjskie zimne zakąski, przytém butelkę doskonałego araku, co zmęczonemu i zziębniętemu wcale było do smaku, częstowała zaś wszystkiém bardzo uprzejmie. Ponieważ zatrzymaliśmy się na téj stacyi tylko parę godzin, zatém przyszła moja towarzyszka podróży musiała zaraz wybierać się w dalszą drogę, — i tak już razem dojechaliśmy do Wołogdy.
W Wołogdzie zajechaliśmy przed pałac gubernatora, wysiadłem; żandarm, stojący na warcie, wskazał mi drogę do przedpokoju. Służący zameldował mnie, a gubernator niebawem wezwał mnie do siebie. Był to Stanisław Tadeuszowicz Cho: jenerał-major ze świty Jego Cesarskiéj Mości naczelnik wołogdskiéj guberni. To, co słyszałem, wystarczy, aby go ocenić: Żona jego i najstarszy syn, byli wysłani do Syberyi za udział w powstaniu z 1863 roku, a on był najgorliwszym sługą cesarza, a chociaż rodowity Polak i katolik, o wiele okazywał się sroższym i bojaźliwszym, od wszystkich gubernatorów prawdziwego moskiewskiego pochodzenia.
Po kilku minutach rozmowy kazał mnie odprowadzić do 4 części, t. j. do 4 cyrkułu, z zaleceniem, abym się na drugi dzień rano stawił u niego. Daleko było do téj 4 części. Gdym tam zajechał,