Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T4.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdyby poczuwając się do porwania kuropatwy, obawiał się jakiego niebezpieczeństwa, kiedy my wszyscy i ty nawet, wodzu straży królewskiej, jesteśmy bez pancerzy, bez hełmów. Patrzże jak brwi zmarszczył, kiedy teraz zbliżył się Mestwin do niego i coś mu pocichu powiedział, patrz jak się nagle wzruszył i położył rękę na sztylecie. Na Boga, zdaje mi się, żem na łowach. My wszyscy jesteśmy psami, król dojeżdżaczem, Wszebor myśliwym, a książe Zbigniew dzikiem osaczonym... A co, czym nie trafił?
— Ale wiele psów legnie pod jego kłami nim się podda — odparł Sieciech; — lubię Zbigniewa, dzielny, a choć czasem popełni zbrodnię, lubię go jeszcze. Trudno się obejść bez gwałtu na tym świecie. Jaka postać rycerska, jakie męskie rysy, jaka piękna na nim zbroja. Lubię go zato...
— Ale co to się znaczy — rzekł sokolnik królewski — że naszego wysokiego i wielce miłościwego pana dotąd nie widać, czy nie zasłabł czasem?
— Może się boi przyjść do nas, lub jeszcze nie pokończył pacierzy — odpowiedział Sieciech.
Lecz wtem umilkły rozmowy i żarty, a król Władysław wszedł do sali.
Czoło Sieciecha pokryło się chmurą, wszyscy powstali, wszedł król drzwiami blizkiemi tronu, opierjąc się na ręku synowca, zbliżając się do tronu, lekkim ukłonem zgromadzonych panów powitał. Twarz jego nosiła piętno boleści i rozdzierając duszę smutków, szedł powolnym krokiem z koroną na głowie, z berłem W ręku, szerokim, białym otoczony płaszczem, na którym srebrne błyszczały orły. Podał mu rękę Mieczysław, w kształtnym, niebieskim stroju, nie miał pancerza na piersiach, zamiast ciężkich rycerskich rękawic, białe, z giętkiej skóry pokrywały mu ręce. Łańcuch złoty, oznaczający godność rycerza, spadał mu ma piersi. Płaszcz książęcy w lekich fałdach spływał mu z ramion, a zamiast czapki z piórami, stosownej