Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T4.djvu/285

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ku Niebu, którego cząstkę tylko widzieć mogła przez wzniesione okno. Kilka gwiazd świecących na czystym błękicie obudziło jej przeczucia i nadzieje; zdało się umierającej dziewicy, że promień blizki nieśmiertelności przedarł się przez kraty, że dusza wkrótce odlecieć mająca, przywdzieje złotą jego barwę, i w okazałości anioła wzbije się do Stwórcy. Pośród tych myśli uczuła powolne omdlenie, ujmujące miękkiemi więzami wszystkie członki. Im bardziej wznosił się jej umysł, tem mniej doznawała cielesnych boleści; a kiedy nareszcie zdało się jej, że już zaczyna nadpowietrzną drogę i słyszy harmonijne arf anielskich dźwięki, jej ziemska powłoka zupełnie czuć przestała, i wszystkie uczucia zgromadziły się w daleko szlachetniejszej części życia, w odlatującej duszy, i już Katarzyna skonała.
Opuścił Ulrych zdrętwiałe ciało i wyszedł zakrywając twarz oboma rękami.
Tymczasem Sieciech śpiesznie przechodził wraz z towarzyszami pole dzielące zamek od miasta. Bardan z Jaroszem podpierali drżącego Wszebora, który uśmiechając się czasem, wspominał o bojach w młodości odbytych. Już byli blizko miejskich okopów, kiedy tentent koni w najszybszym wypuszczonych pędzie dał się słyszeć, i wnet potem ukazał się na rumaku rycerz w zupełnej zbroi, wiodący za sobą orszak pancernej konnicy. Wojewoda z zadziwieniem poznał swoich ludzi.
— Gdzie tak pędzicie? — zawołał, kiedy go już mijali.
Poznał ten głos naczelnik hufca i przybiegł do wojewody.
— Czy już niema nadziei? gdzie książe?
— Ciszej — przerwał Sieciech — ciszej, już po wszystkiem, zdrada zakończyła życie bohatera.
Na te słowa ciężki jęk wydał rycerz i podniósł przyłbicę, a wszyscy poznali Henryka z Kaniowa.