Jak żywy, ufaj w Bogu żywych! a teraz idź ku tronowi i przystąp i słuchaj!
Wprzód jeszcze z rąk moich weź biały płaszcz i karmazynową czapkę.
Wdziej coć dają, to znak, że do ich grona należysz.
I ty już tak?
Przecież i ja do nich, dopókim na świecie, się liczę.
A teraz?
Tak jak ci kazali, zbliż się do tronu.
Patrzałeś na mary tych śmiałych, którzy po wszystkie czasy w głębiach ziemi opierali się rządzącym jej powierzchnią; — niemi otoczony, przez dwa światy co przeszły, przeszedłeś. Zrozumiałeś czem przedchrystusowy, czem pochrystusowy wiek? Czego pragnęli wprawdzie tęsknoty wiecznej a w fałszu nieraz użytych środków, owi wszyscy tajemni, wyrywający się ku coraz dalszej przyszłości? Mów, coś widział tej nocy.
W pierwszych jej godzinach widziałem ciało pogańskie wszelkie, tęsknące do chrześciańskiej duszy, aż dostąpiło objawu niebianki.
A w następnych?