Strona:PL Zygmunt Krasiński - Pisma T1.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jako przeczuwamy, grób nas czeka, zapomnijmy o Kremlinie i dniu owym, kiedy nie byłbyś śmiał oczu podnieść aż do poręczy naszego tronu; ale imię, na chrzcie nadane, ale drugie imię od przodków wzięte, tobie dobrze znane, twoją hardość ukrócić powinno. Owem pierwszem: chrześcianką jestem, owem drugiem: Polką — uchyl czoła pohańcze, pamiętny klęsk i wstydu swojej braci, ucisz się Tatarze.
— Udajesz, chytra, bo znasz moje dzieje, one były muzyką twojego więzienia. Tam obsypałem cię perłami i dyamenty z skarbnicy chwały moich naddziadów.
Uśmiech goryczy wykręcił mu usta.
— Nie mów już mi o tem co przeszło, potem będzie sprawa i z nim i z nimi; ale mów, że mnie kochasz, ale mów, że chcesz być morzem jasności i rozkoszy, w którem zatonę. Tyś mi życie przepsuła na niwecz — jako gwiazda co wróży nieszczęście, ukazałaś mi się i drasnęłaś promieniem; ale potem zniknęłaś, o gwiazdo moja, porwały cię wiry z ognia i uniosły daleko odemnie, a ja zostałem w ciemności, klnąc proroka, szarpiąc włosy; językiem moim stały się przekleństwa, napojem łzy i krew sącząca się z potłuczonych skroni. Ha, nagle porwałem się do biegu, ten, który cię uwiózł nie ujdzie mej zemsty. Ścigałem i pieszo i konno, podliłem się przed ludźmi, klękałem przed bojarami, a śmiałem się w duszy; oni myśleli, że to dla nich, a to dla ciebie było. — Kiedy to mówił, ciemniały mu rysy i pański głos przybierał; ona milczy i zdaje się nie słuchać.
— Ha! patrzcie; syn Padyszachów, mocarz nad Emirami, synowiec słońca, darmo żebrze miłosierdzia u Laszki. Gdzie twoje dwory, posagi, potęga? gdzie Dymitr! gdzie Zarucki? Opuściło cię wszystko, liść po liściu opadł z drzewa; strumień szczęścia, fala po fali, wysechł na zwirze niedoli; w kim dufasz, na czem się oprzesz, spojrzyj w około, sama jesteś wśród hufców moich.