Dobra nocka, dobra,
Dziewczyno nadobna,
Bodajeś zdrowo spała.
Oj wybrałaś sobie
We trzech sokolikach
Jakiegoś sama chciała.
A czy my to pani matko,
Nie ludzie, nie ludzie,
Że to do nas twa córeczka
Nie wyjdzie, nie wyjdzie.
Dobra nocka, dobra,
Dziewczyno nadobna,
Nadchodząc pod twe wrota,
A wynijdźże do nas,
A przywitajże nas,
Bo bije na nas słota.
Dobra nocka, dobra;
Dziewczyno nadobna,
Podchodząc pod twe okna,
A wynijdźźe do nas,
A przywitaj że nas,
Sukmana na nas zmokła.
Dobra nocka, dobra;
Dziewczyno nadobna,
Podchodząc pod twe progi,
A wynijdźźe do nas,
A przywitaj że nas,
Chociażem ja ubogi.
Oj już dobranoc moja Marysiu,
Przed twojemi oknami,
A wyjdźże do nas moja jedyna,
Przywitajże się z nami.
Oj już dobranoc moja Marysiu,
Da przed twoim domeczkiem,
A wyjdźże do nas moja jedyna,
Da z wódką, z kieliszeczkiem.
Oj rozsypuj się drobna ruteńko,
Po tym cisowym stole,
A wynijdź, wyskocz młoda Kasieńko,
Przywitaj gości swoje.
Kasieńka młoda, jako jagoda,
Zza stoła wybieżała,
Za łezeńkami, drobniusieńkiemi,
Swych gości nie poznała.
Dobra nocka, dobra;
Dziewczyno nadobna,
Przy twojem okieneczku;
Dobra nocka, dobra;
Dziewczyno nadobna,
Przy malowanej skrzyni;
Dobra nocka, dobra;
Dziewczyno nadobna,
Przy rucianym wianeczku;
Dobra nocka, dobra;
Dziewczyno nadobna,
Oj przy twojem łóżeczku.
Oj drużbowie mili,
Gdzieżeście jeździli?
Oj jeździliśmy w świat,
Oj po ten różany kwiat,
Po chusteczkę, po jedwabną,
Po Marysię, po nadobną.