Strona:PL Zygmunt Gloger-Pieśni ludu.djvu/065

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


15.

Gdybym ja wiedziała, że pójdę za wdowca,
Uwiłabym wieniec z ostu i jałowca,
A jeżeli będzie nadobny młodzieniec,
To muszę mu uwić z drobnej rutki wieniec.


16.

A weźze mnie weź Jasieńku,
Od matki mojej,
Już ja jej się narobiłam,
Jako wół w roli.
Oczki cię zdobią Marychna,
Oczki cię zdobią,
Ale rączki kata warte,
Nie rade robią.
Przyganęś mi dał Jasieńku,
Przyganęś mi dał,
Jak się moja matuś dowie,
Nie będziesz mnie miał.
Jakążeś mi chustkę data,
Z pacześną łatką,
Co się z nią nie śmiem pokazać,
Przed panią matką.


17.

A tam wedle młyna — wysoka dębina,
Trzebaby ją wyrąbać.
Spodobała mi się u sąsiada córka,
Ale mi jej nie chcą dać!
Dadzą ci ją, dadzą, do dom odprowadzą,
Tylko trzeba poczekać.
Na pierwsze zaloty, straciłem ja złoty,
Jeszcze mi jej nie chcą dać,
Dadzą ci ją dadzą, do dom odprowadzą,
Tylko trzeba poczekać.
Straciłem i talar, ledwom nie oszalał,
Jeszcze mi jej nie chcą dać.
Dadzą ci ją dadzą itd.
Stracilem i dukat, com go matce ukradł,
Jeszcze mi jej nie chcą dać.
Dadzą ci ją dadzą itd.
Straciłem i konie co chodziły w bronie,
Jeszcze mi jej nie chcą dać,
Dadzą ci ją dadzą itd.
Straciłem i woły co chodziły w roli,
Jeszcze mi jej nie chcą dać,
Dadzą ci ją dadzą itd.
Straciłem i trzodę na jej to urodę,
Jeszcze mi jej nie chcą dać,
Dadzą ci ją dadzą itd.
Straciłem i wózek i kowany płużek,
Jeszcze mi jej nie chcą dać.
Dadzą ci ją dadzą, do dom odprowadzą,
Tylko trzeba poczekać.
Jadę ja na źrebcu, ona stoi w czepcu,
Teraz mi ją każą brać.
A na święty Jacek w Warszawie jarmarczek,
Sama mi ją wiezie mać,
A ja jej już nie chcę, wedle innej drepcę,
Wtenczas mi ją było dać.


18.

Z tamtej strony jezioreczka
Jedzie Jasio mój,
Malowana kolaseczka,
Podkowany koń.
Malowana kolaseczka,
Ruciany wieniec,
A któż ci mnie odprowadzi,
Jak nie młodzieniec.
Jeden ci mnie odprowadzi,
A drugiemu żal,
Trzeciemu się serce kraje,
Nie będzie mnie miał.
Czwarty stoi u podwoja,
Piąty u progu,
Prosi Boga — będzie moja,
Oj chwałaż Bogu.
Będzie moją już dą grobu,
Będzie dalibóg,
Rają mi ją dobrzy ludzie.
I sam sądzi Bóg.
Bóg wam zapłać dobrzy ludzie,
Co ją raicie.
Będzie dobrą gospodynią,
Jak sami wiecie!