Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Piotr Rougon został panem posiadłości, należała ona do niego jeżeli nie prawnie, to przynajmniej faktycznie. Ale nie zamierzał w niej pozostawać, było to za szczupłe pole dla jego ambicyi. Uprawiać ziemię, sadzić warzywa — robota chłopska, on zaś pragnął wyjść co najprędzej z tego stanu. Każdy plan, jaki tworzył w myśli, zaczynał się od sprzedaży zagrody Fouque’ów. Gdyby miał kapitał w ręku, mógłby się ożenić z córką kupca i wejść z nim do współki. Wojny za cesarstwa mocno przerzedziły szeregi młodych ludzi; rodzice panien na wydaniu byli mniej wymagającymi w wyborze zięcia. Piotr spodziewał się, że pieniądze wszystko załatwią, pokryją nawet plotki przedmieściowe. Liczył na to, że odegra rolę ofiary bolejącej nad wstydem rodzinnym. Od pewnego czasu zwrócił uwagę na Felicyę Puech, córkę handlarza oliwy, Magazyn „Puech i Lecamp“ znajdował się w Starem-mieście, przy jednej z najciemniejszych uliczek; nie posiadał wielkiego kredytu, przebąkiwano nawet o bankructwie. Właśnie takie położenie ośmielało Piotra; kupiec zamożny nie byłby córki wydał za niego. Zbliży się w krytycznej chwili, otrzyma Felicyę i handel wesprze swoją zdolnością i energią. Tym sposobem wzniesie się o jeden stopień wyżej nad swoją klasę. Cuchnące ulice Starego-miasta wydawały mu się rajem, miał tam się przeobrazić, zrzucić dawną skórę.
Niedługo czekał na blizki upadek firmy Puech. Zgłosił się, zręcznie traktował o związek małżeń-