Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

podprefrekturą, brzydkim budynkiem przystrojonym gipsowemi rozetami, liczył w roku 1851 zaledwie pięć czy sześć ulic; jest to cyrkuł niedawny, który sam jeden zmierza do rozwoju skutkiem założenia kolei żelaznej.
Co jeszcze dzisiaj dzieli Plassans na trzy odrębne części, to dwie wielkie ulice: ulica Sauvaire i ulica Rzymska, które idą z zachodu na wschód, od Wielkiej bramy do bramy Rzymskiej i odgraniczają cyrkuł szlachecki od dwóch innych. Obie przecina ulica de Banne, jedna z najpiękniejszych w mieście. Ku jej środkowi, w głębi małego placyku wysadzonego drzewami, stoi właśnie podprefektura, z której pysznią się mieszkańcy Plassans.
Prócz tego, miasto jest otoczone dawnemi wałami, dzisiaj zupełnie bezużytecznemi. Śmieszne to obwarowanie, które rozsypałoby się od wystrzałów z ręcznej broni, obficie porosłe bluszczem i dziką geranią, nie przenosi wysokością ani grubością zwyczajnych murów klasztornych. Poprzebijane jest w różnych punktach kilkoma otworami, stanowiącemi bramy, z tych główniejsze są: brama Rzymska, wychodząca na drogę nicejską, i brama Wielka na drodze liońskiej, w przeciwnej stronie miasta. Aż do r. 1855, otwory zamykały się na bramy drewniane, okute żelazem; spuszczano zamek na dwa spusty, w lecie o 11-tej godzinie, w zimie o 10-tej. Miasto zamknięte jak bojaźliwa dziewica spało wówczas spokoj-