Strona:PL Zola - Wzniesienie się Rougonów (1895).djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

będzie później. Wszystkie opinie zatonęły w powodzi. Roudier, zapominając o swoich dawnych uczuciach dla Orleanów, gwałtownie przerwał Piotrowi, lecz większość krzyknęła:
— Nie rozprawiajmy, myślmy raczej o utrzymaniu porządku!
Ci poczciwcy okropnie się bali republikanów. Z tem wszystkiem, wiadomość o wypadkach paryzkich małe zrobiła wrażenie w mieście. Lud gromadził się przed rozlepionemi ogłoszeniami na drzwiach podprefektury, powiadano, że kilkuset robotników opuściło warsztaty, żeby zorganizować opór. Niezdawało się, żeby jakie ważniejsze wybuchło poruszenie. Obawiano się raczej postawy miasteczek i wsi okolicznych, ale nie nadeszła jeszcze żadna wiadomość, jak tam przyjęto zamach stanu.
Około godziny 9-tej, wpadł zadyszany Granoux; szedł prosto z posiedzenia rady miejskiej nagle zwołanej i powiedział, że mer Garçonnet postanowił dla utrzymania porządku, uciec się do środków jak najenergiczniejszych. Lecz nowiną najbardziej wstrząsającą dla żółtego salonu, była dymisya podprefekta. Urzędnik ten stanowczo odmówił udzielenia mieszkańcom plassańskim depesz otrzymanych od ministra spraw wewnętrznych. Następnie miasto opuścił a depesze mer obwieścił. Może to był jedyny podprefekt we Francyi, który się nie wyrzekł swoich zasad demokratycznych...
Jeżeli postawa Garçonneta wzniecała tajemną obawę w Rougonach, to wyjazd podprefekta był