Strona:PL Zola - Rzym.djvu/988

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żył, dowie się niebawem i mam nadzieję, że podda się, żałując za winy. Miłosierdzie, pokora, są to cnoty bardzo cenne i nikt ich kardynałowi nie zaprzecza, lecz źle jest, gdy wzniecają w sercu pychę, prowadzącą ku nieposłuszeństwu. Bez posłuszeństwa, zupełnego posłuszeństwa, nie ma cnoty! Posłuszeństwo jest najpiękniejszą ozdobą świętych!
Piotr struchlał i słuchał ze zgrozą. Zapomniawszy teraz o sobie, myślał wyłącznie o kardynale Bergerat, tym niezrównanie dobrym człowieku, który swobodą swych poglądów, ściągnął na siebie gniew najwyższego kapłana. A więc don Vigilio miał słuszność, mówiąc, że denuncyacye biskupa z Poitiers i biskupa z Evreux, za pomocą oskarżonej książki miały na celu dosięgnąć kardynała Bergerat, przeciwnika ich ultramontańskiej zaciekłości. Piotr czuł się zrozpaczonym. Denuncyacya biskupa z Tarbes, działającego pod wpływem Ojców obsługujących grotę w Lourdes i mszczących się na nim za napisaną stronicę o Lourdes, wydała się Piotrowi naturalną, bo jego tylko dotyczącą, lecz skryta i chytra wojna, wytoczona przeciwko kardynałowi Bergerat, którego uważał za świętego, oburzyła go i zraniła boleśnie. A więc ten wątły starzec, siedzący w fotelu i popijający wodę z sokiem, jest naprawdę surowym, stronnym i absolutnym panem, przed którego gniewem drżeć mogą naj-