Strona:PL Zola - Rzym.djvu/942

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cne godziny, klęcząc na gołej posadzce, modląc się i rozmawiając sam na sam z Bogiem, ukazującym mu się we własnej osobie. Dziś wszedł tam otwarcie i pozostawił drzwi niezamknięte, chcąc Boga ztamtąd wywołać i zmusić do zdziałania cudu, o który nigdy żarliwiej nie błagał.
Po za drewnianym ołtarzem, nad którym był wielki krzyż miedziany z rozpiętym Chrystusem, była maleńka zakrystya z ubraniem i przyborami do odprawiania obrządków. Kardynał przywdział komżę, wziął srebrną puszkę zdobną herbem rodu Boccanera a zawierającą święte Oleje i powrócił do sypialni. Don Vigilio asystował mu przy ceremonii, która natychmiast się rozpoczęła, wymianą zdań łacińskich.
— Pax huic domini.
— Et omnibus habitantibus in ea.
Śmierć złowroga groziła, zbliżając się gwałtownie, więc skrócono i pominięto szczegóły zwykle zachowywane przy obrządku. Nie zapalono gromnic, nie przygotowano stolika nakrytego białym obrusem. Asystent zapomniał przynieść wody święconej i kropidła, celebrujący więc tylko ruchem ręki pobłogosławił pokój i umierającego, odmawiając słowa rytuału:
— Asperges me, Domine, hyssopo, et mundabor; lavabis me, et super nivem dealbabor.
Benedetta, ujrzawszy kardynała przychodzącego ze świętemi Olejami, cała drgnęła i padła na kolana, podczas gdy Piotr oraz Wiktorya, też klę-