Strona:PL Zola - Rzym.djvu/754

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w Rzymie tylko kopuły, leci nie było dzwonnic. Kościoły rzymskie nie wzywały wiernych odgłosem dzwonów, których poważne, lub wesołe tony dźwięczały jeszcze w sentymentalnej duszy Piotra, wywołującego wspomnienia o wysokich wieżach północy, dzwonnicach o potężnych murach, wśród których w zaułkach okien i poddaszy gnieżdżą się niezliczone stada dzikiego ptactwa.
Z zaciągniętego względem samego siebie obowiązku, składał Piotr, jakkolwiek rozdrażniony czynionemi już staraniami w swej sprawie, bezustanne wizyty dostojnikom kościoła, którzy odsyłali go na przemian jeden do drugiego. Obecnie postanowił złożyć wizyty kardynałom należącym do kongregącyi Indeksu. Wszystkie te starania i zabiegi sprawiły, że się zdołał nieco obeznać ze znaczeniem innych kongregacyj, będących jak gdyby ministeryami dawnego rządu pontyfikalnego. Są one teraz mniej liczne, lecz działalność ich jest niezwykle złożona a funkcyonowanie wzorowe spokojem i nabytą rutyną. Prefektem każdej kongregacyi jest kardynał, członkami obradującymi są kardynałowie, zaś praca biurowa przypada w udziale całej ciżbie urzędników. Piotr podziwiał umiejętny mechanizm organizacyi tych biur, działających podług oddawna ustanowionej metody. Wszystko tu miało przestarzałą i zużytą już formę, a jednak sam na sobie odczuwał całą potęgę tej umiejętnej administracyi. Czyż nie został pochwycony w jej kleszcze, czyż nie