Strona:PL Zola - Rzym.djvu/713

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ich chęć posiadania wszechwładzy i nawet uwzględniam, że dążą ku temu, nie przebierając w środkach, lecz niechajże używają broni skutecznej, mniej wstrętnej i nie do tego stopnia zbutwiałej!
Piotr słuchał a serce jego wzbierało bolesnem zdziwieniem. Przez czas swego pobytu w Rzymie, przekonał się już, jak potężne znaczenie mieli tutaj Ojcowie groty z Lourdes, nadsyłający bogate jałmużny, czuł że cierpi prześladowanie z ich podszeptów, pokutując za ustęp zamieszczony w swej książce, ustęp w którym zaznaczał, jak olbrzymie skarby Ojcowie zgarniali przy grocie cudami słynącej. Ten połów złota uważał za bezwstydny wyzysk, mogący wzbudzić niewiarę w sprawiedliwość a nawet w istnienie Boga, twierdził zarazem, że wszystko ustanie, gdy Kościół znów powróci do czystości pierwotnego swego istnienia. Piotr również teraz zrozumiał, jak dalece wielkie wywołał oburzenie w święcie watykańskim, ciesząc się z utraconej przez papieża władzy świeckiej i głosząc chwilę odrodzenia się Kościoła, co nazwał nieszczęśliwie: nową religią. Tak, w oczach świata watykańskiego był to skandal dostateczny dla usprawiedliwienia oskarżeń donosicieli. Lecz do rozpaczy doprowadzała go wieść, że skutkiem wydrukowanego na wstępie książki listu kardynała Bergerat, pasterz ten, cześć w nim budzący, będzie pośrednio rażony gromem przygotowującym się