Strona:PL Zola - Rzym.djvu/682

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

spokojnym ciągiem rzeczy i to czyniło ich podobnymi do tych najdrobniejszych pyłków, z których świat się utworzył.
Piotr, patrząc na mapę świata podzielonego przez Kościół, do którego on należał i dla którego został przez Boga stworzonym, wsłuchiwał się w pochód i w działalność armii misyonarzy, rozrzuconych po wszystkich ziemi zakątkach, dla zdobycia jej w imię religii. Jednakże ta zdobycz w imię religii była przedewszystkiem polityczną zdobyczą i dlatego posłowie państw zagranicznych przy dworze watykańskim, przedewszystkiem mieli sobie zalecone, by nie spuszczali z oka działalności Propagandy. Misyonarze bowiem byli częstokroć działaczami politycznymi narodu, z którego sami pochodzili, a podbijając dusze niewiernych, zjednywali zarazem ich ciała na rzecz mocarstw, którym sami podlegali. Kongregacya Propagandy z planem, politykę uwzględniającym wysyłała włoskich misyonarzy, faworyzując zarazem misye cudzoziemskie narodów z państwem włoskiem sprzymierzonych. Z zazdrością spoglądano w Rzymie na energiczną działalność francuzkich misyonarzy, wysyłanych do odległych krain przez kongregacyę Propagandy osiadłej w Lyonie i posiadającej olbrzymi i niezależny swój majątek. Gdzie tylko było można, tam rzymska Propaganda stawiała przeszkody działalności liońskiej. Ileż tajemnych intryg,