Strona:PL Zola - Rzym.djvu/654

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ścian i sufitów. Tak, ambasador francuzki w Rzymie zamieszkuje wspaniały pałac i jakkolwiek ma to pewien urok módz sobie powiedzieć, że się mieszka w pałacu zbudowanym przez papieża Pawła III, w rezydencyi kardynałów i królów, jednakże mieszkanie to przedstawia mnóstwo niedogodności, chociażby z przyczyny obszaru. Trzy czwarte pałacu zalega pustka, martwa, odcięta od życia, zamknięta jak grobowiec. Zwłaszcza wieczory straszliwe są w tym ponurym gmachu, którego brama wielka jak katedra, dziedziniec, portyk, monumentalne schody toną w ciemnościach. Próżno gazowe lampy silą się rozproszyć gęstość czarnej nocy, błądzi się wśród zmroku i zimna przestrzeniach kilometrowych, by wreszcie stanąć u drzwi gościnnego i miłego salonu, w którym przyjmuje znajomych ambasador.
Wyszedłszy z pałacu Farnese, Piotr przypominał sobie inne pałace, które już widział. Wszystkie utraciły dawną swą świetność, wszystkie stały pustką, lub też były częściowo odnajmowane jak zwykłe kamienice. Żaden z dawnych książęcych rodów nie posiadał dostatecznych materyalnych środków, by prowadzić dwór okazały wzorem pradziadów, by żywić służbę potrzebną dla zaludnienia przedpokojów i utrzymania porządku w olbrzymich galeryach i salach. Do wyjątków pod tym względem należał ród książąt Aldobrandini, tak liczny, że zajmował cały swój pałac, inne książęce rody wynajmowały staroświeckie swe pałace firmom handlowym, lub też osobom prywatnym,