Strona:PL Zola - Rzym.djvu/471

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

hojnym ofiarom stygnie we Francyi... i dziś przysyła ona znacznie mniejsze sumy do Rzymu. Natomiast Ameryka śle do Watykanu coraz więcej pieniędzy. Belgia, Austrya, Anglia, Niemcy — też chętnie zasilają skarb papieża, mniej Hiszpania a najmniej Włochy... Ach, Włochy...
Nagle Narcyz zamilkł, spojrzawszy na monsignora Nani, lecz ten słuchał go ze skupieniem, jakby poraz pierwszy dowiadywał się kwestyi niezmiernie interesujących a zrozumiawszy spojrzenie Narcyza, pokiwał dobrotliwie głową, mówiąc:
— Mów śmiało, mój synu!... Mów, proszę, nie zważając na moją obecność!
— Otóż, ciągnął dalej Narcyz, Włochy dają papieżowi bardzo mało... Gdyby papież musiał ograniczyć się na darach składanych przez Włochów, to umarłby z głodu... Co więcej, Włochy nietylko że nie opłacają podatku dobrowolnie przyjętego przez katolików obcoplemiennych, lecz kosztowały one papieża... bo zastawne sumy ze skarbu Piusa IX były rozpożyczone patrycyuszom rzymskim, którzy spekulowali niemi nieszczęśliwie... Zaś jednorazowe znaczne ofiary pieniężne, składa papieżowi arystokracya francuzka i angielska. Magnaterya innych krajów zdaje się być dość obojętną względem losu papieża uważanego za więźnia i męczennika przez prawowitych wiernych. Jeden z najbogatszych książąt angielskich składa corocznie królewską jałmużnę, chcąc w ten