Strona:PL Zola - Rzym.djvu/1073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szybszego umknięcia z pola walki! Nędznie jest wstydzić się swojego ja, przybierać maskę w nadziei oszukania nią innych, nędznie jest podstępem skradać się pod obóz nieprzyjacielski w chęci opanowania go za pomocą zdrady. Niewolno odstępować nawet od pozorów, forma zewnętrzna często o całości stanowi, zwłaszcza w sprawach religii tradycyjnej, nienaruszalnej, która przez osiemnaście wieków była, trwa jeszcze i pozostanie nazawsze jako prawo, nadane światu wprost, od Boga królującego w niebie.
Nie mogąc dłużej usiedzieć na miejscu, kardynał wstał i zaczął chodzić wzdłuż komnaty, wytaczając oskarżenie przeciwko długoletnim rządom Leona XIII, którego z gwałtownością potępiał.
— On pragnie jedności Kościoła, tą upragnioną jednością zaślepia sąd, jaki o nim wydają współcześni. Bo czemże jest to jego dążenie, jest żeli nie szaloną ambicyą zdobywcy chcącego wszystko pod swoje panowanie zagarnąć, bez zastanowienia się bliższego, czy podbite świeżo ludy nie przynoszą z sobą najgorszej zarazy pozostałych w nich błędów, mogących zatruć źródło czystej wiary prawowitych dzieci Kościoła! Któż może zaręczyć, o ile inowiercy, zwabieni do przyłączenia się do Kościoła katolickiego, nie przekształcą go swoim napływem?... czy go nie zamordują, przemieniając nieznacznie w nową religię?... A jedna jest tylko prawdziwa mądrość i ona nakazuje nam pozostać niewzruszenie czem