Strona:PL Zola - Rozkosze życia.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

błonica? — myślał — a jednak nie zauważył grzybków na tylnej ścianie gardła i bezustannie czytał: odczytywał opis błonicy i środki ratunku, gubiąc się w długich frazesach, których sensu pochwycić nie był wstanie, pilnie sylabizując niepotrzebne szczegóły, jak dziecko, uczące się na pamięć lekcji, której nie rozumie. W chwilę później, trudniejszy jej oddech przyprowadzał go napowrót do łóżka, drżącego, w głowie mu szumiały termina naukowe, których twarde i trudne zgłoski zdwajały jego niepokój.
— Cóż tam? — zapytała pani Chanteau, która wróciła na górę pocichu.
— Ciągle toż samo — odpowiedział i w uniesieniu gniewu dodał — straszna rzecz ci doktorzy, możnaby umrzeć sto razy, zanim przyjedzie.
Ponieważ drzwi były otwarte, Maciek, który sypiał pod stołem w kuchni, ze zwykłą sobie manią chodzenia za domowemi po wszystkich pokojach, wszedł też na drugie piętro. Stąpanie jego po korytarzu rozlegało się tak, jakby kroki człowieka w pantoflach filcowych. Bardzo był kontent z tej wyprawy nocnej, chciał skoczyć na łóżko Paulinki i zaczął kręcić się w kółko, goniąc za swoim własnym ogonem, jak zwierzę nieświadome żałoby pana swego. Lazar, doprowadzony do wściekłości tą radością nie na miejscu, kopnął go nogą.
— Pójdziesz! bo cię zaduszę!... czy nie widzisz durniu jeden!
Pies zdziwiony tem, że go biją, podniósł głowę do góry, począł węszyć i jakby nagle zrozumiawszy, wsunął się pod łóżko smutnie i pokornie. Gwałtowność Lazara wzglądem psa oburzyła panią Chanteau. Nie czekając więcej, wyszła z zamiarem wrócenia do kuchni, we drzwiach tylko już będąc, rzekła sucho:
— Woda już gorąca... jak ci będzie potrzeba...
Lazar słyszał, jak schodząc po schodach mruczała mówiąc: to złość bierze patrzeć, żeby tak bić biedne zwierzę, że gdyby została, toby i jej się dostało on, który zwykle był dla matki nadzwyczaj grzeczny i uległy, teraz z wściekłością pogroził za nią tylko. Co minuta wracał zobaczyć, co się dzieje z Paulinką. Teraz, zwyciężona przez gorączkę, leżała bezwładnie i w strachu przejmują-