Strona:PL Zola - Rozkosze życia.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w minjaturze. Wielki pokój Lazara był teraz niemi przepełniony.
Pewnej nocy, młoda dziewczyna bardzo długo siedziała przy oknie. Od dwóch dni już kuzyn jej mówił, że wszystko spali; wieczorem przy stole wykrzykiwał, że pojedzie do Australji, kiedy niema dla niego miejsca we Francji. I o tem wszystkiem myślała, podczas gdy wzburzone morze całą siłą swych fal, w ciemnościach nocy, rozbijało się o Bonneville. Każde uderzenie bałwanów morskich wstrząsało nią, zdawało jej się, że słyszy w równych i regularnych odstępach jęki nieszczęśliwych, pochłanianych przez morze; wtedy głucha walka, jaką przywiązanie do pieniędzy staczało w duszy jej z dobrocią i litością, stała się niepodobną do zniesienia. Zamknęła okno aby nic więcj nie słyszeć. Ale roztrącające się o skały bałwany wstrząsały nią na łóżku. Dlaczegóż nie próbować choćby niepodobieństwa!? Jeżeli jest jakakolwiek możność ocalenia wioski, to cóż w porównaniu do tego znaczy kilkanaście tysięcy franków rzuconych w wodę. I zasnęła nad ranem myśląc o radości swojego kuzyna, który z swych czarnych wydobyty smutków, znalazłszy się może teraz właśnie na właściwej sobie drodze, szczęśliwym będzie przez nią i jej winien będzie wszystko.
Nazajutrz, zanim zeszła na dół, zawołała go. Śmiała się wesoło, gdy wszedł do jej pokoju.
— Wiesz co? śniło mi się, żem ci pożyczyła te dwanaście tysięcy franków, które ci są potrzebne do budowy.
Rozgniewał się, z wściekłością odmówił.
— Chcesz żebym pojechał!... chcesz mnie więcej nie widzieć!... Nie, dosyć już mam fabryki i tak, choć ci nic nie mówię, ze wstydu umieram.
W dwie godziny później przyjął jej ofiarę, ściskając jej ręce z czułą serdecznością. Zresztą była to prosta pożyczka, pieniądze jej nie mogły przepaść, zatwierdzenie subwencji przez radę jeneralną departamentu, szczególnie wobec rozpoczęcia wykonania projektu, nie podlegało żadnej wątpliwości. Tegoż wieczora wezwano cieślę z Arromanches. Odbywały się konferencje i narady bez końca, przechadzki wzdłuż wybrzeża, zacięte dyskusje