Strona:PL Zola - Rozkosze życia.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Schowaj je do swojej komody — odpowiedziała ciotka. Jesteś już dorosła i możesz sama czuwać nad swoim majątkiem. Ja już niechcę widzieć tych pieniędzy... Spojrzyj, Minuszka na ciebie patrzy, jak chcesz, to jej daj to wszystko, to mnie już nic nie obchodzi, jesteś samowładną, rób, co ci się podobał.
Zapłacili... humor im powracał. Lazar już swobodniejszy, zaczął się bawić z psem i chwyciwszy go za ogon, zaczął nim kręcić tak, że pies zwijał się w krąg, jakby sam za sobą gonił. Tymczasem doktór Cazenove w swej roli kuratora, obiecywał Paulince, że będzie za nią odbierał procenta i szukał pomieszczenia dla jej pieniędzy.
Na dole Weronika rozwścieklona tłukła rondlami. Weszła ona za wszystkimi na górą i, podsłuchując podedrzwiami, dosłyszała cyfry i rachunki. Od kilku tygodni w duszy jej toczyła się walka pomiędzy dawnemi uprzedzeniami a uczuciem sprawiedliwości i jakąś czułością dla młodej dziewczyny, w której to walce te ostatnie zwyciężyło.
— Słowo honoru daje, zjedli jej więcej jak połowę — mruczała ze złości... Nie! to doprawdy nieuczciwie... rozumie się, że się mogło obejść bez tego, żeby tu nam na glowy spadała, ale czy się to godziło zaraz tak ją obdzierać!... na jej nieszczęście wyszedł ten sam kłopot... Nie, ja jestem sprawiedliwa, skończy się na tem, że ich znienawidzą, a ją pokocham, tę dziewczyną!...
W tymże tygodniu w sobotą, gdy Ludwika przybyła z zamiarem przepędzenia dwóch miesięcy u państwa Chanteau, znalazła całą rodziną zgromadzoną na tarasie. Dzień miał się ku schyłkowi, dzień gorący sierpniowy, orzeźwiony tylko powiewem wiatru morskiego. Już ksiądz Horteur siedział przy partji warcabów ze starym, przy nich pani Chanteau siedząc na foteliku, haftowała coś na płótnie, a o kilka kroków na boku Paulinka stała przed ławką kamienną, na której siedziało dwóch chłopców i dwie dziewczynki wiejskie.
— Jakto, już tu jesteś? a ja właśnie składałam robotą i miałam się wybrać naprzeciwko ciebie aż do rozstajnej drogi.
Ludwika wesoło opowiadała, że ojciec Malivoire pę-